Pokój nr.01 Yuki & Tsuna

Nie patrzył na Niego nawet. Słysząc pytanie jedynie pokiwał głową. Pod prysznicem może i by ustał, ale łatwe, by to nie było. Kiedy Tsuna zrobił mu kąpiel, zaczął się myć dokładnie. Nagle jęknął cicho, bo poczuł jak coś z Niego wypływa. A tym czymś była sperma Tsuny. Zawstydzony wrócił do szorowania się.

W milczeniu przyglądał się Yukiemu. -Zawołaj jak skończysz Powiedział łagodnie wychodząc z łazienki i zostawiając lekko przymknięte drzwi. Osunął się na ziemi obok swojego łóżka i podkulił jedną nogę i oparł czoło o kolano. Zamknął oczy i wyostrzył swój słuch gdyby Yuki prosił go o wyjście z wanny.

Zawołał go po jakimś czasie. Chciał wracać do łóżka, ale swojego. Kiedy Tsuna go przeniósł podziękował cicho i zakrył się kołdrą po sam nos.
-Nie masz może czegoś przeciwbólowego? - Spytał cichutko. Nie wyciągając nosa z kołdry. Było mu tu ciepło i jakoś... Bezpiecznie.

Kiedy go zawołał wytarł go ręcznikiem porządnie i zaniósł do jego łóżka. Na jego pytanie lekko wzruszył ramionami , po chili wyjął z swojej torby tabletki na ból głowy, wyjął dwie i wziął butelkę wody. Usiadł book kociaka na łóżku i odkręcił butelkę. Pomógł mu połknął tabletki w pozycji pół siedzącej. Kiedy mu się udało zostawił butelkę na jego stoliku a sam usiadł i zaczął rysować po kartce papieru.

Smutny zawinął się w pościel calutki jak naleśnik. Nie mógł się skulić, chociaż chciał. Tsuna najwyraźniej nie miał żalu o to, co zrobił. A to trochę dołowało Yuki'ego, bo myślał, że jest inny czy coś... Postanowił to zignorować! Czasami człowiek kopnie się na za dużym zaufaniu do kogoś prawda? No... Więc Yuki zasnął po kilku chwilach...