Pokój nr.01 Yuki & Tsuna

Objal Yukiego przez sen i zamruczał cicho pod nosem. Lekko głowa mu się osunęła na glowe kociaka, wsunął nos w jego wlosy i oddychal spokojnie cały czas. Wsunął jedną nogę między uda kociaka by było mu wygodniej. Spał tak aż do równej dziesiątej rano. O dziwo nic konkretnego mu się nie śniło. A i przez sen poruszal się niewiele tylko tyle by mu kości nie zastygły. Otworzyl oczy powoli zaspany.

Yuki czując, że się budzi otworzył oczy i podniósł na Niego wzrok.
-Wyspany? Jak Ty wstajesz do szkoły? - Spytał chichocząc cicho. Zaraz znów się wtulił i zamknął oczy. Tsuna był taki ciepły i tak ładnie pachniał... Zamruczał głośno machając lekko ogonkiem na boczki po łóżku.

Spojrzał na chłopaka zdziwiony faktem, że leżał z nim kiedy ten spał. Przetarl oczy i ziewnal i wyciagnal się mocno. Po chwili pogłaskał Yukiego po plecach. -spóźniam się na lekcje i to często odpowiedzial mu zaspany i zamknal oczy kladac glowe na poduszkę. Miał strasznego lenia i nie miał zamiaru wstawać. Glaskal chłopaka po plecach spoglądał na niego byłeś tutaj cały czas? spytał po chwili mając namyśli to że spał z nim w jego lozku. Na jego ustach zawitał lekki usmiech kącikiem ust. A że był zaspany pewnie wyglądało to uroczo i kusząco jednoczesnie.

-Obudziłem Cię o szóstej i jak mnie tu wciągnąłeś tak zostałem. - Powiedział mrucząc od głaskania po plecach. Widząc Jego minę aż się skrępował. Musnął niemal niewyczuwalnie Jego szyję ustami, a potem schował twarz w niej zawstydzony. Chciałby zrobić więcej, ale był zbyt zawstydzony na taki ruch.

Uniósł lekko brew do góry czujac zapewne usta chłopaka na szyi. Delikatnie dwoma palcami uniósł jego podbródek by na niego spojrzał i oblizał usta zadowolony. powiedz mi na co masz ochote ? spytał ciekawy zsuwajac druga reke i masował jego meskosc przez bielizne. Chcesz być w raju przyjemnosci ? spytał ciekawy masując główkę jego meskosci jednoczesnie nie pozwolił mu opuścić wzroku z niego. Pochylił się i polizał go po uszku kilkakrotnie.

A spojrzał i owszem, ale starał się uciekać wzrokiem, bo nie chciał pokazywać mu rumieńców. Jęknął słodko czując masaż i lizanie po uszku. Aż je położył ciasno po sobie. Zadrżał nieco i skulił się.
-Tsuna... Czekaj... Nie wiem... Tak... - Powiedział zawstydzony z trudem. Nie był pewien, czy powinien, ale chciał tego bardzo...

-Dobrze, bardzo dobrze uśmiechnął się pod nosem puszczając jego podbródek. Zdjął z niego wszystko zostawiając go nago. Zawisł nad nim po czym zaczal calowac i lizac jego szyję. Zaczal powoli zsuwac pocałunki na jego klatke. Zassał się na jego jednym sutku, lizał i ssal a ręką pieścil główkę jego meskosci. Kątem oka obserwował reakcje kociaka na jego dotyk.

Zasłonił dłońmi twarz zawstydzony. Kiedy pieścił Jego szyję, w odruchu odchylił łepek w bok, dając mu do niej lepszy dostęp. Wzdychał i czasem jęczał w swoje dłonie słodziutko. Prężył ciałko pod nim, które było spragnione uwagi i pieszczot. Aż chciało się już przejść do głównej zabawy... Ale na to stanowczo za szybko.

-Mrrr jaki wrażliwy na dotyk wymruczał rozbudzając się całkowicie. Zaczal calowac i lizac jego brzuch i podbrzusze. Rozszerzył jego nogi pieszczac jego uda od wewnętrznej strony. Polizał jego meskosc do długości. Skoro ma okazję pobawić się ciałem kociaka to to wykorzysta w stu procentach. Zaczal lizac jego meskosc wzdłóż i masował jego jądra zadowolony.

Zatopił palce w Jego włosach, kiedy pieścił Jego męskość. Zgryzł seksownie paluszek jednej ręki, żeby nie jęczeć. Był strasznie napalony i podniecony.
-Tsuna... Zaraz dojdę... - Ostrzegł. Miał kiepską wytrzymałość, ale pewnie z czasem trochę mu się to rozwinie. Jęczał słodko niemal cały czas wijąc się po łóżku. Nagle całe Jego ciało spięło się. Odgiął się w piękny łuk i doszedł z przeciągłym jękiem. Ale było mu mało...

Spojrzał na Yuki zadowolony i po chwili zlizał jego sperme z czubka jego penisa. Obrócił go na brzuch i wypiął mocno w swoją strone. -Zobaczymy jak bardzo jestes wrażliwy odpowiedzial ciekawy. Palcami zaczal drażnic jego sierść mniej więcej w połowie. Zassał się ustami na nasadzie ogona lizał go i drażnił jezykiem. Jeden palec wsunął w jego tylek i zaczal nim kręcić na boki delikatnie.

Przez to, że pieścił Jego ogonek, znów się podniecił naprawdę szybko. Był przy tym rozluźniony. Zaciskał łapki na pościeli. Kiedy nagle poczuł w sobie palec, zacisnął się lekko na nim, ale zaraz zgryzł wargę i rozluźnił się.
-Tsuna...- Jęknął Jego imię tak słodko, że aż łapało za serce, no i dodatkowo zachęcało do zabawy.

Oblizał usta słysząc swóje imię. Oj tak nakręcił się. Wsunął w niego drugi palec napierając na jego prostate . W końcu ma długie palce a do czegoś je musi użyć. Zaczal intensywniej pięścić jego ogonek a dodatkowo druga ręką zaczal mu obciagac ręką choć wiedział że i tak ten nie pociągnie za długo . Znaczy że niedługo dojdzie. Intensywnie drażnił jego ogonek jezykiem oraz ustami. Coraz bardziej podobały mu się jęki kociaka aż sam czuł że się podniecil.

Wyciągnął nieco języczek i dyszał gorącym powietrzem podniecony. Ogonek miał zupełnie sztywny. Czując kolejny palec, jak naciska na prostatę, aż krzyknął.
-Co to...? - Spytał z trudem i zachęcająco poruszył biodrami.
-Tsuna... Więcej! - Jęknął błagalnie. Po kąciku warg spłynęło mu trochę śliny. Miał bardzo seksowną minę. Oczka zamglone podnieceniem, a policzki różowe.

Odsunął twarz od jego ogona i odsunął reke od jego meskosci wytarł sobie twarz z śliny. Wsunął w niego czwarty palec i kręcił wszystkimi palcami energicznie w jego środku. -No no napaleniec powiedział pozbawiony. Skoro tak mówi to znaczy że nie jest dziewica. Wyjal palce i wsunął swóje bokserki wyjmując swoją twardego penisa. Wszedł w niego jednym płynnym ruchem prosto napierajac na jego prostate w każdym calu.

Owszem był dziewicą. Do momentu aż Tsuna w Niego wszedł . Prosił o więcej, ale nie spodziewał się, że w Niego wejdzie. Krzyknął znów, mocno się zaciskając.
-Nie ... Boli wyjdź!- Jęknął z bólu. W oczkach miał łzy. Nie wiedział, że potem to będzie dobre. Teraz bolało i było źle.

Uśmiechnął się pod nosem. Zaczal się w nim poruszać powoli lecz z każda chwilą poruszal się szybciej i glebiej nabijajac się na jego prostate. Nakręcony nawet nie uslyszal jego słów o bólu . Oblizał usta zadowolony czujac ciasne wnętrze kociaka.

Jęczał i stękał, ale Tsuna mocno go trzymał. Płakał z bólu.
-Przestań! Ach! Nie!- Jasne, czuł jakąś przyjemność, ale w porównaniu z bólem była niczym. Już tego nie lubił i nie chciał więcej. Zaciskał się, co jakiś czas na Jego męskości. Oby szybko skończył...

-Miód na moje uszy oblizał usta zadowolony z odgłosów jakie wydawał z siebie kociak. Poruszal się w nim szybko czujac że powoli szczytuje. Pochylił się lizac i podgrzyzajac jego kocie uszko. Mruczal mu do uszka zadowolony. Napierał mocno i pewnie za każdym razem na jego prostate.

Nie wiedział, co się dzieje. Było mu słabo... Jęczał z bólu mieszanego z przyjemnością. Kiedy Tsuna w końcu doszedł to Yuki zemdlał. Był naprawdę mało odporny na ból, a miał wrażenie jakby ktoś go rozerwał. Leżał nieprzytomny i zapłakany. Oddech też mu zwolnił niemal natychmiast. Było troszeczkę krwi, ale takie prawie nic...

Kiedy się w nim spuścił spojrzał na kociaka i lekko się skrzywił, poprawił swoje bokserki i zakrył go kołdrą -Przesadziłem Powiedział sam do siebie lekko się krzywiąc. Poszedł do łazienki się ogarnąć i umyć. Wrócił po jakimś czasie i ubrał spodnie i bluzę i usiadł obok łózka w skulonej pozycji. Oparł brodę o kolana i przymknął oczy słuchając radia, które leciało gdzieś za jego plecami.

Dość długo leżał nieprzytomny. Zaczął się budzić po dobrych czterech godzinach. Chciał się skulić, ale poczuł silny ból. Jęknął przez to ochryple. Chciało mu się pić, a nie mógł się ruszyć. Umyć też się nie miał jak, bo nie dojdzie do łazienki. Nie zauważył Tsuny. Pomyślał, że zrobił swoje, zabawił się i poszedł. Leżał w pościeli płacząc.

-Y-Yuki chcesz czego ? Wody ? Umyć się ? Spytał cicho, kiedy usłyszał jego płacz. Spojrzał na plecy Yukiego, wiedział ,że przesadził, ale teraz nawet nie ma jak tego naprawić, skarcił się środku. Spojrzał na kociaka oczekując od niego jakiejś odpowiedzi.

Wystraszył się. Czyli Tsuna tu jest?! Czyżby chciał więcej? Oby nie... Słysząc Jego pytanie nie wiedział, co powiedzieć. Potrzebował pomocy, ale nie wiedział, czy proszenie akurat Jego, o tę pomoc będzie dobrym pomysłem.
-Muszę się umyć... - Powiedział cicho i chciał wstać, ale nie dawał rady.

Słysząc jego słowa wstał lekko zdrętwiały, kiedy krew wróciła mu do nogi rąk podniósł Yukiego najdelikatniej jak mógł i podszedł do łazienki otwierając drzwi. Wszedł do środka i lekko się rozejrzał. -[b]Wanna ?[b] Spytał cicho patrząc na Yukiego smutnym wzrokiem, a mimo to jego mimika była obojętna.