Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


♥I wanna be Your LOVER!♥
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Mówcie mi "Av"

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Nats'ari
Śpioch
Nats'ari


Liczba postów : 2
Join date : 14/03/2014

Mówcie mi "Av" Empty
PisanieTemat: Mówcie mi "Av"   Mówcie mi "Av" EmptySob Mar 15, 2014 11:09 am

Imię i Nazwisko: Nats'ari Varvarebis
Pseudonim: Av
Wiek: Wygląda na 17, w rzeczywistości ma ponad 1100.
Klasa: I klasa liceum.
Rasa: Zarzeka się, że jest człowiekiem, a tak na prawdę to 100% smok.
Typ: Ume?

Profil: Wojskowy, bo trzeba popracować nad sobą.
Ranga: Śpioch.
Grupa: Uczeń.

Moce:
   - Władca ognia - jako czystej krwi ognisty smok potrafi ziać ogniem, jak prawie każdy jego przedstawiciel. Co więcej potrafi nim dowolnie manipulować i jest na niego całkowicie odporny.
   - Rasowa intuicja - dzięki tej mocy użytkownik jest w stanie określić do jakiej rasy należy dany przedstawiciel. Wystarczy spojrzenie na danego osobnika, by wiedzieć czym ten ktoś jest. Oczywiście działa maksymalnie do odległości 20 metrów i niestety w żaden sposób nie wyostrza nadnaturalnie zmysłów.

Charakter:
   Niezwykle dziwny osobnik. Jeżeli miałby zostać opisany jednym słowem, było by to "niewidzialny". Można powiedzieć, że to główna jego cecha. Zawsze wtapiał się w tłum, przeważnie ludzi, ale ostatnio nie tylko i to nie z własnego wyboru. Najchętniej gdyby mógł, to chciałby stać się niewidzialny, albo pozostać człowiekiem na zawsze.
   Rzadko kiedy się odzywa, no chyba, że ktoś się do niego bezpośrednio zwróci. Przeważnie wygląda to tak, jakby go nie było. Niestety, są momenty, że jak coś powie to szczęka opada, bo zdarza mu się strzelić niezwykle głupim tekstem, lub czymś co w ogóle nie jest związane z daną sytuacją, więc czasami lepiej jeżeli nic nie mówi.
   Większość dnia przesypia, gdyż jest to potrzebne do utrzymania jego ludzkiej postaci. Poza tym to wieczny Pan Spóźnialski i Zapominalski. To tylko dodatkowa szczypta do jego ciągłego spania i to dosłownie gdzie popadnie. Jego spóźnianie się jest natomiast spowodowane tym, iż cały czas się gubi. Jego zmysł orientacji jest na tyle upośledzony, że zgubiłby się na prostym korytarzu. A jeżeli chodzi o  zapominalstwo, to już z powodu jego beztroskiego podejścia do życia. Nie przejmuje się dosłownie niczym - dla niego nic nie jest wystarczająco ważne by sobie tym zaprzątać główkę, przynajmniej na razie.
   Dodatkowo nie ma ma zbytnio dobrych manier i wielu mówiło o nim, że jest bezczelny. Mlaszcze przy jedzeniu, o ile się zdarzy, że coś je. Nie używa słów typu Pan/Pani, do wszystkich zwraca się tak samo. Włazi do czyjegoś pokoju/łazienki bez uprzedniego uprzedzenia/pytania o pozwolenie. A w wolnym czasie o ile nie śpi i nie próbuje sam siebie odnaleźć, to obserwuje ludzi. Potrafi chodzić za kimś i dokładnie obserwować co ten ktoś robi, ale jest jeden warunek - osoba podglądana musi być człowiekiem, chociaż mogą być wyjątki. Ten dziwny osobnik po prostu uwielbia ludzi i mało brakuje, żeby zaczął ich czcić. Mógłby tylko na nich patrzeć całymi godzinami, co nie zawsze im się podoba.

Wygląd:
   Młodzieniec przeciętnego wzrostu, bo 164 cm i szczupłej budowy, lekko opalony. Umięśnionego ciała na próżno tu się doszukiwać, w końcu przespanie 1000 lat robi swoje. Twarz ma delikatną i z pewnością nic nie zdradza jego prawdziwego wieku, nawet oczy koloru bladej czerwieni, które zazwyczaj wyrażają znużenie. Posiada tego samego koloru włosy, które z przodu łagodnie opadają na twarz, a z tyłu są długie i zazwyczaj spięte w niski kucyk. Mimo nietypowego dla rasy ludzkiej koloru oczu zarzeka się, że jest człowiekiem. A kto mu udowodni, że nie jest, skoro wygląda jak człowiek?
   Jedyną oznaką, która zdradza, że jest smokiem są oczy. Gdy się wścieknie lub przestaje panować nad sobą, jego tęczówki powiększają się, a źrenice wydłużają i zwężają.
   Na środku pleców, po prawej stronie posiada paskudną czerwoną bliznę, która wygląda jakby ktoś mu wyrwał kawałek ciała - taka pamiątka po spotkaniu z innym smokiem, stracił wtedy skrzydło.
   Gdy jest zimno ubiera na siebie pełno warstw różnorakiego ubrania, w końcu nie chce zmarznąć. Gdyby mógł, to by w ogóle nic na siebie nie zakładał, jednak regulamin wymaga noszenia mundurków, więc to w tym przeważnie się go widzi.

Historia:
  Moja historia może się wydać interesująca, biorąc pod uwagę to, iż jestem smokiem. Przyszedłem na świat w wulkanie o nazwie Rota. Jako smok nie miałem wtedy płci. Od rodziców otrzymałem tylko imię, które oznacza "żarzący się popiół". Trochę mnie bawi to imię. Nie do końca rozumiem co miało ono oznaczać, czy bardziej to, że jestem niczym więcej niż tylko tlącą się spaloną kupką, czy raczej to, że pozostawiam po sobie tylko zgliszcza.
   Wracając do mojej historii. Przez wiele lat byłem sam. Gdzie byli moi rodzice i czy nadal żyją? Nie mam pojęcia i szczerze nigdy nawet nie próbowałem ich szukać. To nie tak, że całkowicie mnie porzucili. Zostawili mi swoją niezwykle cenną wiedzę, wszystko miałem zapisane w umyśle. Możesz to nazwać intuicją, dla mnie to jest spuścizna po moich przodkach.
   Żyłem w spokoju przez wiele lat, niedaleko osady ludzi. Nie byłem wtedy jeszcze jakichś imponujących, przerażających rozmiarów, ale mimo wszystko unikałem ich. Starałem się pozostać w ukryciu, bo byłem świadomy tego, że dwumetrowa bestia nie będzie mile przez nich powitana. Mimo wszystko jakby nie patrzeć to różniłem się od nich, a wtedy jeszcze nie potrafiłem przybrać ludzkiej postaci - taki już był ten mój gatunek do którego należałem, chociaż słyszałem, że w wielu przypadkach działa to na odwrót. Niestety prędzej czy później musiało dojść do tego, że ktoś z ludzi mnie zauważył. Oczywiście bali się mnie, próbowali przegnać z "ich ziemi". Nie miałem im tego za złe. Odszedłem.
   Wróciłem po kilku latach, gdy zapanowałem nad swoimi mocami na tyle, by być w stanie utrzymać ludzką postać. Mimo to nie przyjęli mnie z otwartymi ramionami, ale po pewnym czasie przyzwyczaili się do mnie. Żyłem wśród nich i byłem szczęśliwy.
   Oczywiście po jakimś czasie zauważyli, że coś jest ze mną nie tak - nie starzałem się. Cały czas byłem młodym chłopcem. Uznali mnie wtedy za kogoś w stylu szamana lub innego czarnoksiężnika, ciężko mi teraz znaleźć prawidłowy odpowiednik. Skończyło się na tym, że próbowali mnie spalić, a właściwie to tylko pozbawili mnie ubrania. Znowu zaczęła się wrogość wobec mnie, więc ponownie uciekłem i znalazłem inną wioskę.
   Długo wędrowałem od wioski do wioski, obserwując ludzi. Gdy miałem około 80 lat, przybył do mnie inny smok. Wiedziałem, że ten dzień kiedyś nadejdzie, że będę zmuszony do połączenia się z kimś w parę. Okazało się, że był to smok żywiołu wody. Ogień i woda, bardzo dziwne połączenie. Chcąc nie chcąc podążyłem za nim, gdyż tak podpowiadał mi instynkt.
   Teraz słabo go pamiętam, ale wiem, że kochał deszcz i miał oczy koloru oceanu. Żyliśmy ze sobą około 20 lat, jednak ja... ja nie mogłem zapomnieć o ludziach. Jest w nich coś takiego, co mnie do nich przyciąga. Wcale nie cieszy mnie to, że się mnie boją, ale nie mogłem długo pozostać z dala od nich. Zacząłem ich ponownie podglądać i to coraz częściej. Mojemu partnerowi to się nie spodobało, był o to niezwykle zazdrosny. Zarzucał mi nawet, że kocham ich bardziej od niego, ale czy ja go w ogóle kiedykolwiek kochałem...?
   Moje zafascynowanie ludźmi przesłaniało mi cały świat, a furia mojego kochanka w końcu osiągnęła szczyt. Zalał na moich oczach wioskę, zabijając setki ludzi. Zagroził mi, że jeżeli będzie musiał to zabije każdego człowieka, na którego spojrzę. Według mnie oszalał, więc zrobiłem to, co uważałem za najlepsze rozwiązanie - zabiłem go. Był silniejszy ode mnie, starszy, bardziej doświadczony, ale nie potrafił mnie dobić i to był błąd. Zostawił mnie w stanie bliskim śmierci. Chciał odejść, a ja to wykorzystałem. Wykorzystałem moment, w którym on stracił czujność i zabiłem go. Co dziwniejsze poczułem wtedy ulgę. Czyżbym był potworem?
   Resztkami sił, krwawiąc obficie doleciałem do wulkanu, w którym się narodziłem. Z czterech, pozostały mi już tylko trzy skrzydła, więc lot był raczej pokraczny. Największa duma mojego gatunku - skrzydła, zostały zniszczone, ale przecież nie o to powinienem się teraz martwić. Pozbawiłem życia innego smoka. Im dłużej o tym myślałem, tym bardziej czułem wyrzuty. Wiedziałem, że to co zrobiłem w oczach moich braci jest uznane za zdradę i że byłbym ścigany. Zasnąłem na dnie uśpionego wulkanu, chowając się przed wszystkimi, przed całym światem i przed sobą. Miałem nadzieję, że nigdy się nie obudzę.
   Jak jednak widać obudziłem się 1000 lat później, wyleczony z ran, jednak blizny pozostały i nie chodzi o te na ciele. Na ciele miałem tylko jedną bliznę po utraconym skrzydle - dowód mojej zdrady. Ta szkoła to dla mnie okazja by się ukryć i z cienia nadal obserwować ludzi, którzy jak się okazało są moją prawdziwą miłością. Kto wie co tu odnajdę. Jedno wiem na pewno - nie żałuję niczego.

Mocne Strony:
- historia, hiszpański, znajomość ras
- odporność na wysokie temperatury (upały) - nawet na pustynii się nie spoci

Słabe Strony:
- pozostałe przedmioty, bo przesypia, nie wliczając zajęć praktycznych (W-F, samoobrona, posługiwanie bronią)
- wrażliwość na niskie temperatury
- orientacja w terenie, a raczej jej całkowity brak
- łaskotki na brzuchu

Ciekawostki:
- nie posiada w ogóle zmysłu orientacyjnego, zgubiłby się nawet w dwupokojowym mieszkaniu
- większość dnia przesypia, nawet w bardzo dziwnych miejscach
- notorycznie się spóźnia (patrz myślniki wyżej)
- nienawidzi deszczu i oceanu oraz większych zbiorników wodnych
- ma niezwykle krótką pamięć i tendencję do zapominania nawet o rzeczach ważnych
- przeważnie unika innych ras, gdyż boi się, że odkryją kim naprawdę jest
- jest zafascynowany ludźmi, a wręcz można stwierdzić iż jest w nich zakochany
- nie je, gdyż nie potrzebuje, a jeżeli zdarzy mu się coś zjeść to tylko by nie wzbudzać podejrzeń, a jako smok żywił się ogniem i lawą
- dłuższe wystawienie na bardzo niskie temperatury bardzo negatywnie na niego wpływa i przeważnie unika jakiegokolwiek zimna, gdyż go po prostu nie lubi, a co za tym idzie uwielbia upały
- unika publicznego rozbierania się z powodu paskudnej blizny na plecach
Powrót do góry Go down
Gregor
Właściciel Teatru
Gregor


Liczba postów : 27
Join date : 11/02/2014

Mówcie mi "Av" Empty
PisanieTemat: Re: Mówcie mi "Av"   Mówcie mi "Av" EmptyPon Mar 17, 2014 7:45 pm

Nie mam przeciwwskazań.
Mówcie mi "Av" 1NNTJDJ

Miłej zabawy życzę.
Powrót do góry Go down
 
Mówcie mi "Av"
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 ::  :: Zapisy-
Skocz do: